sobota, 5 kwietnia 2014

Jedenasty

Kilkanaście dni później
Kasia...
Jestem w czarnej dziurze. Przyspieszyli nam termin egzaminów semestralnych. Są już w przyszłym tygodniu. Czy wy to rozumiecie za tydzień, jak nic obleje, jak nic. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że jestem kołek z przedmiotów ścisłych, a niestety na moje nieszczęście mam egzamin z fizyki. A to to dla mnie to czarna magia. A ja jestem w tym świecie jak taki Wesley z Harrego Pottera.
- Co tam siostra ? - wszedł do mojego pokoju kochany Krzysio. No i znów pukanie u niego to pojęcie obce.
-Nic - powiedziałam. Rzucając na łóżko wszystkie książki.
-Właśnie widzę - powiedział kręcąc głową z dezaprobatą. No ale ty domyślny jesteś, normalnie pozazdrości zapłonu.
-Nie wiem o co Ci chodzi - powiedziałam uśmiechając się do niego sztucznie. No, ale mój brat jest przecież taki domyślny i musiał swoje trzy grosze dorzucić.
-Pokaż - powiedział, biorąc jeden z podręczników z mojego łóżka i przeglądając go uważnie. Uniósł głowę z nad niej, wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. A ja nie wiem o co mu chodzi w ogóle. Dobra ale po kilkunastu minutach wrócił ciągnąc za sobą Kraft'a. Nie wiem co ten tłumok wymyślił i powiem szczerze wolę nie wiedzieć. 
-Stefan Ci pomoże, w końcu studiuję fizę nie ? - spytał Austriaka on tylko pokiwał głową na znak, że Krzysiek mówi prawdę i tyle.
-No to was zostawiam - powiedział wychodząc z pokoju, trzaskając przy tym drzwiami tak, że normalnie jeszcze się dziwie, że z zawiasów nie wyleciały. Stefan stał patrząc na mnie dziwnie. Pewnie uzna mnie za głąba z fizyki, ale muszę się przyznać, że nim jestem. 
-To w czym Ci pomóc ? - spytał, siadając na brzegu łóżka i lustrując książki, kartki i inne notatki. Wyjęłam z koperty pismo z urzędu i przeczytałam mu na głos temat z jakiego obowiązuję zdanie wiedzy.
-Fizyka kwantowa - powiedziałam. On uśmiechnął się szeroko. Nie powiem lubiłam go i to nawet bardzo. Był poza moim bratem, Kamilem, Hulą i Żyłą osobą z którą mogłam porozmawiać na każdy temat. 
-Dobra ja Ci wytłumaczę mniej więcej o co chodzi, ale reszty musisz nauczyć się sama - powiedział wyciągając ze swojego plecaka kilka niemieckojęzycznych książek. Dobrze mieć brata, który kumpluje się z tak wieloma naukowymi głowami. Taki Ammann to studiuje informatykę, Ito to głowa matematyczna, chemiczny w tym gronie jest Deschwanden, historią zajmuje się Hvala. Normalnie mogliby otworzyć jakąś szkołę. 

*********************************************************************************
Strasznie krótki, ale na razie nie mam pomysłu na kolejne rozdziały. Ale mam nadzieję, że wrócą jak najszybciej. Przepraszam za długość. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli czytasz to zostaw po sobie znak w formie komentarza. Bo to motywuje do działania.