wtorek, 11 marca 2014

Drugi

  Piotrek...

No, no, hehe, te dwa małolaty to lepiej skaczą jak my razem wzięci. A jeszcze dziś zaprosił nas Biegun na meczyk za to u mnie już ma duży plus. Tylko te trzy sieroty (czytaj Kot, Kubacki, Ziobro) nie chcą się przyznać do tego, że są gorsi od młodzików. A ta jego siostra w sensie Bieguna oczywiście. To taka miła istotka jest. Już ma moją wieczną przyjacielską miłość, też za jej tekst rzucony Klimkowi, że aż mu w pięty poszło. Biegunek to jednak ma szczęście. Albo słuchajcie my z Wellim, Kamilem i Stefciem a tu z kuchni krzyk się wydobył, że hoho. Krzysiu zeskoczył z sofy, zapominając o telemarku i pędem jak ten no struś pędziwiatr poleciał do kuchni tak, że się za nim kurzyło. Jak nic za szybko o 20 kilometrów na godzinę, ale co ja poradzę radaru w oczach to ja nie mam. Nie przyłaził chyba z pół godziny. Nie powiem, że się nie baliśmy, że coś się któremuś stało. I gdy Kamil chciał do tej kuchni se pójść to Biegun z niej wyszedł z bandażem w ręku i wodą utlenioną w drugiej.
-Co się stało? - spytał zdziwiony Stefcio. Nie powiem, że mnie też ciekawiło, co się tam w tej kuchni stało.
-Kaśka jak to Kaśka znów się skaleczyła. - powiedział wchodząc do łazienki. A Kasia chwilę po nim weszła do łazienki.

Krzysiek....

Oj ta moja siostrzyczka, mogę śmiało nazwać ją Sierotką Marysią. To już chyba dziesiąty raz w tym roku. Jak tak dalej pójdzie to nie nadążę nad zaopatrywaniem domowej apteczki.
-Pokaż to – powiedziałem po tym gdy już opatrzyłem jej dłoń. Stała z grymasem bólu i złości. Wkurzało ją zapewne to, że ma takiego pecha, ale co ja jej na to poradzę? Nic.
-Boli – powiedziała cicho, zapewne nie chciała, żeby ktokolwiek to słyszał.
-Musi boleć, taka już jest natura wody utlenionej , że gdy polewasz nią ranę to po prostu boli. Następnym razem uważaj. – powiedziałem tak jak mówiłbym do małego dziecka. No i jak zawsze po prostu zacząłem się śmiać. A ona jak to ona wypięła mi język i udała obrażoną.
-Tak. Naśmiewaj się ze mnie – odpowiedziała, odwracając głowę w inną stronę niż ta w której stałem ja.
-Ej nie naśmiewam się z Ciebie. Tylko się o Ciebie boję – powiedziałem całując ją w czoło i przytulając ją do siebie. Kocham ją najbardziej na świecie. Gdy tak staliśmy sobie w ciszy to z salonu usłyszeliśmy pisk, więc wyskoczyliśmy z łazienki, bo myśleliśmy, że któremuś z chłopaków coś się stało. A to co zobaczyliśmy w salonie to najłagodniej mówiąc nas przeraziło. Pieter, Welli, Kamil, Stefan, Jaka i Titus skakali po pokoju z uśmiechami na twarzy, co wskazywało na to, że Barca wygrała mecz. Miny na twarzach reszty chłopaków były po prostu bezcenne.
-A i co sieroty? Te wasze madryckie pierdoły to się nie nadają. Żeby tyle razy do bramki nie trafić. Manita. Wiwat Barcelona. Brawo Messi. - Żyła się rozkręcił, nie ma co.
-Ty się Żyła tak nie rozpędzaj bo nie wiadomo gdzie dojedziesz – widać było, że Dawid nie był zadowolony z takiego wyniku meczu nie ma co. Posiedzieli jeszcze kilka godzin i się zmyli.

Kasia....

-To co idziemy spać? - spytał Krzysiek, ziewając przy okazji. Szczerze powiem, że jestem zmęczona, ale mogłabym sobie jeszcze posiedzieć. Ale jak widzę minę Krzyśka to tak jak zawsze muszę mu ulec.
-Możemy iść – powiedziałem lekko się uśmiechając. Zaraz. Przecież ja jutro mogę sobie spać, nie mam jutro wykładów. Plusem moich studiów jest to, że co miesiąc kilku studentów wyjeżdża na staż do jakiegoś ośrodka sportowego do wybranego kraju Europy ewentualnie Świata. Ale nikt do ostatniej chwili nie wie gdzie tak właściwie jedzie. Dziekani i ich niespodzianki, zwariować można po prostu.

Następnego dnia 

Ja tego mojego braciszka to zabije kiedyś. Siódmej rano jeszcze nie ma a ten sobie lata po domu, klnie pod nosem i jeszcze coś tam robi. Nie no wyspać to się przy nim nie da. Jeszcze jakby nigdy o kulturze nie słyszał, wchodzi do mojego pokoju, jak do obory. Zero jakichkolwiek manier.
-Siostra widziałaś moją bluzę? - spytał stając nad moim łóżkiem. Będę z wami całkowicie szczera wyglądał jak siódme nieszczęście.
-Którą?- spytałam. Co ja mu w myślach czytam? Żaden ze mnie Harry Potter czy inny Draco Malfoy.
-No tą niebieską z czerwonym suwakiem – powiedział rozglądając się po moim pokoju.
-W szafie, na trzeciej półce przy drzwiach – odpowiedziałam zakrywając twarz poduszką i pokazując palcem na drzwi.
-Dobra już mnie nie ma. Śpij sobie śpiąca królewno – powiedział z tym swoim uśmieszkiem i poszedł sobie, no i bardzo dobrze. Tak, ale moje szczęście nie trwało zbyt długo bo oczywiście Krzysiek jak to Krzysiek musiał czegoś zapomnieć.

Do Kaśka :
Siostruniu zapomniałem rękawiczek, podeślesz?
Do Krzyś :
Sam sobie podeślij baranie.
Do Kaśka :
No proszę Cię !!!!!!!!
Do Krzyś :
Nie !!! Mam wolne i chcę sobie odpocząć.
Do Kaśka :
Proszę, bo inaczej wyślę Klimka.
Do Krzyś :
Dobra będę za godzinkę.

Krzysiek....

Szantażyk zawsze działał, działa i będzie działał. Nawet moja siostra jest posłuszna gdy się ją Murańką postraszy. A ja muszę sobie chyba jakieś kartki skombinować bo jeszcze ze dwie takie akcje i będę wisiał gdzieś na progu łbem w dół. Ale co ja poradzę. Studia, skoki i jeszcze dorywcza praca to dla mnie troszeczkę za dużo.
-Biegun a ty co nie idziesz?- spytał Klimek. Nie idę tylko kurna lecę. Ten to jest dopiero myśliciel rodem z XIX wieku.
-Idę tylko czekam na kogoś – powiedziałem bo chciałem się go najprościej w świecie pozbyć. Lubię go nawet bardzo ale czasami to on mnie normalnie poraża swoimi gadkami i tokiem myślenia.
-Dobra to powiem, że się spóźnisz – odpowiedział i odszedł. Murańka jest pomocny jak mało kto. Zawsze można na niego liczyć.
-Masz – ja sobie tu normalnie po ludzku stoję a tu przede mną jak z czarnej naszej matki Ziemi wydobywa się moja kochana, niezastąpiona przez nikogo Kasiula. To brzmi trochę jak imię krowy w jakimś z jednym starodawnych filmów Krasula (?). Jestem głupi.
-Mówiłem Ci, że jesteś niezastąpiona? - spytałem. Bo przyznam się bez bicia, że tego to w 100 % pewien nie jestem.
-Raz czy dwa – odpowiedziała uśmiechając się tak jak zawsze, czyli najpiękniej jak tylko można.
-Dobra. Idziesz ze mną na skocznię ? - zaproponowałem robiąc minę małego kotka. Ponieważ jestem pewien, że mi wtedy nie odmówi. Ma się ten bezcenny dar od Boga. Nie przechwalając się oczywiście.
-Czemu nie – powiedziała. Lubię jak jest na skoczni, mogę śmiało powiedzieć, że dodaje mi skrzydeł. Mam wtedy dodatkową motywację, bo wiem, że jak źle skoczę, to będzie się ze mnie nabijać całe dnie, godziny, lata. Dobra nie będę dramatyzował. Bo tak to ja nigdy niczego nie osiągnę.

Po treningu

 Stefan.....

Jednym słowem... kicha. Żaden z nas się nie popisał swoimi umiejętnościami. No może poza Biegunem, który skakał jak natchniony. Moim zdaniem rodzi się nowy talent. Nie uważajcie mnie za jakiegoś czarnoksiężnika czy coś takiego, ale jeszcze wszyscy będą go rozpoznawać. Zobaczycie. Dobra wracając do treningu był najgorszy jak dotąd, a niedługo zaczyna się sezon a to, źle wróży. Ale z drugiej strony już się przyzwyczaiłem, że gram rolę w Kontynencie a nie w Świecie. I może lepiej, trzeba robić miejsce drugim „Gregorom”.
-Ej Stefek jedziesz? - Piter stał obok mnie i machał mi rękami przed nosem.
-Tak jadę – powiedziałem biorąc swoją torbę i poszedłem z nim do jego samochodu. Gdy mijaliśmy bramę skoczni to widzieliśmy Krzyśka i Kasię śmiejących się. To jest rodzeństwo, można pozazdrościć.
-Biegun szacun – Żyła wydarł się na cały regulator. Krzysiek rozejrzał się i widząc nas uśmiechnięty zrobił podobnie i razem z Kasią nam pomachali na pożegnanie.

-No to talencik tu nam nowy rośnie – powiedział Żyła wsiadając do samochodu. Miał rację, tylko trzeba trochę temu temu talentowi dopomóc.  

2 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się część pisana z perspektywy Piotra Żyły. Prawie tak, jakbym słuchała wywiadu z nim.
    A Kaśka i Krzysiek to rzeczywiście bardzo zgrane i udane rodzeństwo^^
    Tylko by się im jakieś miłostki przydały^^
    I nie powiem - jakby mnie ktoś Klimkiem postraszył, też bym chyba zrobiła wszystko. Tak jakoś.
    Pozdrawiam^^
    http://www.w-ogniu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. *SPAM*
    Hej ;)
    zapraszam na siódemeczkę :) http://let---it---go.blogspot.com/2014/03/vii.html
    Ściskam! <3

    OdpowiedzUsuń

Jeśli czytasz to zostaw po sobie znak w formie komentarza. Bo to motywuje do działania.